SOP zignorował znak STOP

W niedzielę wieczorem samochód Służby Ochrony Państwa dachował na drodze w powiecie tucholskim w woj. kujawsko-pomorskim. „Rzeczpospolita” opisuje możliwe przyczyny wypadku, w którym ucierpiało czworo funkcjonariuszy SOP.

Do wypadku doszło późnym wieczorem w okolicy Tucholi (woj. kujawsko-pomorskie). Samochód dachował. W zdarzeniu nie brał udziału żaden inny pojazd – poinformował SOP w komunikacie. „Rzeczpospolita” napisała, że prawdopodobną przyczyną wypadku samochodu SOP było zlekceważenie znaku stop przed przejazdem kolejowym i zbyt duża prędkość.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy, do wypadku doszło, gdy pojazd z funkcjonariuszami dojeżdżał do niestrzeżonego przejazdu kolejowego, a kierowca zamiast się zatrzymać i ruszyć z jedynki, miał wcisnąć gaz, jakby chciał szybko przejechać przez przejazd. Wtedy auto, które wybiło na torach, wypadło z drogi i dachowało, by ostatecznie wylądować w rowie. „Dachowanie wskazuje na znaczną prędkość” – twierdzi informator „Rz”.

W komunikacie SOP napisano, że wszyscy poszkodowani „wykonują na co dzień zadania analityczne” i nie zajmują się ochroną osób. Byli w drodze na szkolenie.

Źródło: Rzeczpospolita