
Policjanci i straż marszałkowska nie wpuścili do Sejmu uczestniczki powstania warszawskiego. Wanda Traczyk-Stawska, ps. „Pączek”, strzelec w powstaniu warszawskim przyszła, by odwiedzić protestujących rodziców i ich niepełnosprawne dzieci.
O sprawie poinformował na Twitterze Patryk Michalski, reporter RMF FM, który zamieścił nagranie:
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
❗️Policjanci i Straż Marsz. nie pozwolilili Wandzie Traczyk-Staszkiem nawet usiąść na ławce. Uczestniczka Powstania Warszawskiego pracowała z niepełnosprawnymi dziećmi, dziś chce wesprzeć https://t.co/YTXorlCiQc razie nie może. "Chyba będę musiała skrzyknąć kolegów". @RMF24pl pic.twitter.com/z1WgwSM6N7
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) May 11, 2018
„Chyba skrzyknę swoich kolegów. My potrafiliśmy z Niemcami tak sprytnie walczyć, że pisaliśmy, co chcieliśmy, na ich własnych miejscach postoju. I nie ma wyjścia, tylko będziemy musieli na Sejmie napisać to, co powiedziała siostra Małgorzata Chmielewska, że powinniśmy na kolanach te matki przepraszać i ze wszystkich sił wspierać. Bo pobyt (w DPS) takiego niepełnosprawnego chłopaka czy dziewczyny, którzy nie są zdolni do samodzielnego obsługiwania się, kosztuje 6 tys. zł, a tu chodzi tylko o 500 zł.” – powiedziała do dziennikarzy bohaterka powstania warszawskiego.
Źródło: twitter