“Nie chcę oceniać swojego następcy” – powiedział w TVN24 Marek Jurek, pytany o rolę marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego podczas niedawno zakończonego protestu niepełnosprawnych i ich rodziców. Zaznaczył jednak, że jego zdaniem “protest powinien być szybko »rozładowany«, a oczekiwania spełnione”.
“Gdy byłem marszałkiem, miałem samodzielne stanowisko, starałem się wpłynąć i na prezydenta i na szefa partii” – powiedział Jurek. Według polityka, w PiS nie było widać chęci szybkiego zakończenia konfliktu. – “Nie chcę przesądzać, który czynnik był tu decydujący: czy obawa przed pojawieniem się kolejnych roszczeń, czy taki szowinizm mentalny, że przygotowaliśmy tę “piątkę” Morawieckiego i to teraz trzeba szybko realizować.”
“Sprawiedliwość każe przyznać rację przedstawicielom rządu, że ten gabinet zrobił bez porównania więcej dla niepełnosprawnych niż poprzednicy – zaznaczył Marek Jurek, dodając jednocześnie, że obiecane środki “są niewystarczające”. Według gościa programu “Piaskiem po oczach”, żądanie protestujących przyznania comiesięcznego dodatku w wysokości 500 zł “było całkowicie uzasadnione”.
“Uważałem, że powołaniem naszych partii była współpraca” – powiedział Marek Jurek i dodał, że z PiS jest problem, bo “nie jest nastawione na współpracę. Widać to w języku: gdy są sukcesy, to są to sukcesy rządu PiS. Gdy trzeba coś wyjaśnić, mowa o Zjednoczonej Prawicy” – stiwredził.
Jurek podkreślił, że między Prawicą Rzeczpospolitej a PiS są poważne różnice, m.in. w stosunku do “cywilizacji życia”. – “My jesteśmy chrześcijańskimi konserwatystami, a PiS jest partią ludową.”
Źródło: TVN