Jak PiS stracił pół miliona głosów zanim zaczęły się wybory. Poszło o dostęp do broni

Mechanizm oszukiwania wyborców przez ugrupowanie władzy jest bardzo prosty. Obiecać, dużo mówić a jak przyjdzie czas spełniania obietnic, udawać, że się nie da, bo istnieją czynniki obiektywne, które to uniemożliwiają. Tak było w przypadku rolników, tak stało się w przypadku bardzo prężnego środowiska strzeleckiego. Tymczasem PiS właśnie stracił pół miliona wyborców. W jaki sposób?

Na stronach serwisu trybun.org.pl opublikowano wstrząsający zapis dyskusji działacza PiS. Argumenty władzy są idiotyczne: głosujcie na nas, bo walczymy za Polskę. Tymczasem rozsądne odpowiedzi ludzi sprowadzają partyjnego działacza na właściwy poziom:

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Pan z PiS: – Wybory samorządowe odbędą się jesienią. Proszę, głosujcie na mnie w wyborach do samorządu;

Wyborca: – Z całym szacunkiem dla twojej osoby. Jeśli PiS ograniczy nam posiadanie broni, całe środowisko będzie pracować nad tym aby jak najmniej głosów było oddane na tą partię. Przykro mi bo są w tej partii naprawdę wartościowi ludzie ale mamy wyższy cel i będziemy konsekwentni;

Pan z PiS: – też cenię broń ale są ważniejsze sprawy niż broń, dzisiaj tylko PiS broni wolności, trzeba głosować na PiS, proszę o głos;

Wyborca: – Zgadza się, I żeby walczyć trzeba wygrywać wybory, żeby wygrywać wybory nie wolno tracić swoich wyborców w głupi sposób. A sprawa związana z obecnym projektem ustawy śmierdzi mi jakąś prowokacją wewnątrz MSWiA, nie chcę mi się wierzyć że to wyszło z PiS, i nie chciałbym się rozczarować. Mam nadzieję że zdrowy rozsądek wygra z jakimiś chorymi wizjami urzędników;

Pan z PiS: – Ja też cenię broń. Ale są rzeczy ważniejsze niż pistolet. Nic Ci pistolet nie pomoże, jeśli nie będziesz miał wolności słowa. Jeśli lewacy wyrzucą Cię z pracy za antyfeministyczny post na Facebooku, to nie obronisz się pistoletem. W tej chwili tylko PiS broni wolności słowa w Polsce. Trzeba głosować na PiS ze wszystkich sił;

Wyborca: – Właśnie są ważniejsze rzeczy niż broń to dlaczego PiS zajmuje się duperelami i zagadnieniem władzy, a nie konkretnymi rzeczami? A łatwiejszy dostęp do broni w dzisiejszych czasach to podstawa;

Pan z PiS: – Wszystko będzie dobrze “Celem prowadzonych w dalszym ciągu konsultacji i uzgodnień jest zagwarantowanie, aby postanowienia projektu ograniczały się jedynie do koniecznej implementacji prawa UE”

Wyborca: – nie zagłosuje nigdy na partię która nie ufa obywatelom. Nie ma takiej możliwości. Jeśli PiS przepchnie tę ustawę dla mnie będzie tym czym jest Razem. Zresztą w sprawie broni i PiS i Razem mają taki sam pogląd;

Wyborca: – Patrioci z PiS chcą mi zabrać prawa nadane przez PO. Mam dla takich ruskich patriotów radę: w…ć za Don;

Pan z PiS: – Tylko ta flaga Południa chroni Cię przed blokiem;

Wyborca: – To zablokuj. Nie zależy mi na kontaktach z członkami organizacji którzy pozbywając ludzi podstawowego prawa – prawa do skutecznej ochrony życia i mienia odbierając im broń;

Wyborca: – Najpierw odbierają broń. Potem odbierają wolność. Są dwa rodzaje ludzi; ci którzy kopią doły i ci którzy mają załadowaną broń;

Pan z PiS: – Wszystko będzie dobrze “Celem prowadzonych w dalszym ciągu konsultacji i uzgodnień jest zagwarantowanie, aby postanowienia projektu ograniczały się jedynie do koniecznej implementacji prawa UE”

Wyborca: – Pistolet to tylko symbol praw nabytych i wolności. Boję się ludzi którzy nie szanują tych 2 wartości. Jak się ktoś wczyta w sprawę to się dowie że to nie PiS tylko urzędnicy KGP przygotowali projekt bardziej restrykcyjny niż Dyrektywa Bieńkowskiej z PO. Jeśli PiS wprowadzi prawo o broni przygotowane przez KGP w milicyjnym duchy, to znaczy że wstawanie z kolan polega na padzie na twarz i biciu czołem przed KE;

Pan z PiS: – Walczymy o nową Konstytucję, polską zamiast obecnej lewackiej. A w tej walce trzeba ciułać procent do procentu i stale liczyć głosy, a przy tym nie nadeptywać Unii za mocno na odcisk, bo wprowadzi sankcje i znowu nie będzie papieru toaletowego ani kiełbasy, jak za PRL;

Wstrząsający jest taki sposób argumentacji – okazuje się, że za wielkimi słowami i obietnicami PiS stoi po prostu pustka i umysłowa bezradność.

Całość można przeczytać tutaj. Porażająca lektura.