Piloci linii LOT mają zastrzeżenia do maszyn, którymi latają. Ich zdaniem samoloty nie są w pełni sprawne. jak informuje Gazeta Wyborcza Mateusz Morawiecki oraz zarząd PLL LOT mieli zignorować uwagi związku zawodowego pilotów.
Podczas posiedzenia mazowieckiej Rady Dialogu Społecznego piloci informowali o swoich uwagach dotyczących sprzętu, szczególnie w kontekście samolotu Bombardier Q400, który niedawno zmuszony był do awaryjnego lądowania na lotnisku Chopina. Zapis z relacji pilotów ma zostać przekazany do ABW.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pracowników i kierownictwo PLL LOT różnią kwestie samozatrudnienia i zarobków. teraz doszła sprawa bezpieczeństwa. Piloci twierdzą, że z powodu cięcia kosztów, zmuszeni są do latania nie w pełni sprawnymi maszynami.
Ani przedstawiciele PLL LOT ani Mateusz Morawiecki nie zjawili się na spotkaniu z pilotami. Obecni byli tylko pracownicy resortu pracy. Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że ich celem „nie jest uziemienie firmy LOT, ale poprawka warunków pracy, która przełoży się na poprawę jakości jej wykonywania”.
Interpelację w tej sprawie złożył w Sejmie poseł Piotr Misiło. Jej treść opublikował na Twitterze.
Panie @PremierRP @MorawieckiM czy to prawda, że maszyny @LOTPLL latają bez właściwych przeglądów i tym samym rząd jako właściciel @LOTPLL naraża na niebezpieczeństwo pasażerów? Proszę o natychmiastową reakcje, póki jeszcze nie doszło do tragedii.https://t.co/XiO1i58vDz pic.twitter.com/F0fVviP9Jm
— Piotr Misilo 🇵🇱🇪🇺 (@Piotr_Misilo) August 28, 2018
Źródło: Gazeta Wyborcza