Rodzice będą protestować przed MEN. Mają dość chaosu w szkole

Już w najbliższą sobotę  o godzinie 14:00 przed Ministerstwem Edukacji Narodowej zbiorą się oburzeni rodzice, którzy mają dość bałaganu w szkole. Będą protestować przeciwko obciążaniu dzieci niepotrzebną wiedzą, przeładowaniu planów lekcji, zadawaniu ogromnej ilości nauki do domu. Będą upominali się o godne dzieciństwo, o czas na odpoczynek i zabawę dla swoich pociech. Będą żądali lekkich tornistrów i nowoczesnej szkoły, wzorem najlepszych krajów na świecie, takich jak Finlandia.

Jak piszą sami organizatorzy wydarzenia, drugi rok wdrażania tak zwanej reformy Anny Zalewskiej, chaos w szkołach powiększa się. Przeładowane podstawy programowe, koszmarne plany lekcji, przepełnione szkoły, nauka na drugą zmianę i przemęczone i zestresowane dzieci. Nad uczennicami i uczniami ósmych klas i trzecich klas gimnazjum unosi się widmo kumulacji roczników w 2019 roku. Rząd nie widzi problemu, a odpowiedzialnością za tę sytuację obarcza dyrekcje szkół i samorządy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Winni są twórcy zmian – prawdopodobnie najgorszy minister edukacji w historii Polski, Anna Zalewska oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości. 22 września o 14.00 idziemy przed gmach MEN, aby to wykrzyczeć. Bądź z nami. Przynieś plan lekcji swojego dziecka i powiedz, co najbardziej złości Cię w szkole po reformie.

Rodzice zamierzają też przypomnieć Annie Zalewskiej jej puste obietnice, dotyczące lekkich tornistrów oraz upomnieć się o nauczycieli, którzy dzisiaj nie mają czasu na opiekę i naukę dzieci, mając bardzo niskie zarobki i często zaledwie część etatu w szkole.

Efektem reformy jest też ogromne obciążenie samych rodziców, którzy zamiast spędzać przyjemnie czas ze swoimi pociechami, wychowywać je i po prostu cieszyć się osiągnięciami, muszą wysłuchiwać narzekań i zmuszać dzieci do pracy ponad ich siły.