Nieudacznicy z IPN nie potrafili zadbać o prawa autorskie. Patriotyzm na pokaz?

W zasadzie nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. IPN najpierw powiesił baner z błędem, teraz okazuje się, że nie miał praw autorskich do projektu. Niefrasobliwość lub niewiedza urzędników może nas, podatników, kosztować kilkaset tysięcy złotych. O sprawie poinformowała właśnie Gazeta Wyborcza.

PiS dochodził do władzy poprzez totalną krytykę działań a właściwie bezczynności rządu. Obiecywał skuteczność, profesjonalizm i teczki pełne pomysłów oraz ustaw. Po trzech latach rządów skuteczność okazuje się bezradnością, profesjonaliści okazali się dyletantami, teczki pełne pomysłów są puste a ustawy wadliwe. Wszystko nie działa. Całe państwo PiS nie działa tak jak powinno.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wpadka IPN to nie jest odosobniony przypadek. Wpisuje się w cały szereg zaniedbań, zaniechań i zwykłej bezmyślności. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że dotyczy tak nagłaśnianego przez PiS zagadnienia patriotyzmu. Tylko, że w ich wykonaniu wychodzi to patriotyzm jarmarczny, na pokaz.

Plakat Marka Żuławskiego został wykorzystany przez IPN bez zgody spadkobierców artysty.