UJAWNIAMY: To może być największa afera za rządów PiS. Nawet 10 miliardów złotych?

Szokująca bezradność i bezczynność w czymś, co może być największą aferą za rządów PiS. Sprawa dotyczy nawet 10 miliardów złotych, które mogły wpłynąć do budżetu. Chodzi o sprawę tzw. dieselgate i 140 tysięcy samochodów zatruwających powietrze w polskich miastach, ponieważ nie spełniają norm emisji spalin. Pomimo upływu ponad tysiąca dni od objęcia władzy przez PiS żadna z państwowych instytucji nie zrobiła nic, by ukarać niemieckiego producenta a premier nie objął sprawy szczególnym nadzorem.

PiS bardzo dużo uwagi poświęcał w swoim przekazie politycznym Niemcom. Podkreślał, że będzie walczył o reparacje wojenne, że zmusi do zapłacenia odszkodowań. Tymczasem w sprawie, w której nie ma żadnych wątpliwości, bowiem niemiecki producent przyznał się do masowego oszustwa, w sprawie, w której istnieją dowody, że trujące samochody mają ogromny wpływ na nasze zdrowie i życie, efektów działań rządu nie widać. Tymczasem według ekspertów, diesle Volkswagena wydzielają do 40 razy więcej silnie trujących ów azotu niż przewidują to normy. I nikt w rządzie zdaje się tym nie przejmować. Niemcy wydają się być wrogiem tylko na pokaz. W Stanach Zjednoczonych, gdzie chodziło o 500 tysięcy samochodów, Volkswagen zapłacił już około 30 miliardów dolarów kary rządowi, rządom lokalnym oraz klientom. W Polsce zero.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czy to tylko zwykła nieudolność polityków i urzędników czy może coś więcej? Opozycja już dzisiaj rozważa powołanie w przyszłym parlamencie komisji śledczej, która zbada nieprawidłowości w tej sprawie, bowiem możemy mieć do czynienia z największą, wielowątkową aferą. I zaniechaniami, zarówno ze strony poszczególnych instytucji, jak i premiera oraz ministrów. Słowa o państwie teoretycznym ministra Sienkiewicza nabierają tu zupełnie nowego znaczenia. To nie tylko państwo teoretyczne, to państwo które nie dba ani o środowisko ani o ludzi.

I można by zadać pytanie – wzorem posłanki Wasserman – jak się czuje Jarosław Kaczyński mając świadomość, że Polacy muszą żyć w takich warunkach. Oddychać trującymi spalinami z ponad stu tysięcy niemieckich samochodów? Jak się czuje premier Morawiecki mając świadomość, że państwo Polskie znowu prawdopodobnie nie zdało egzaminu a do budżetu nie wpłynęły miliardy złotych z kar, które można by nałożyć na Niemców? Gdzie aktywność pełnomocnika rządu do spraw smogu czy jak on się tam nazywał?

I już tylko na marginesie można dodać, że sprawę wytoczoną przez polskich klientów Volkswagenowi prowadziła sędzia mianowana na prezesa Sądu Okręgowego przez … Zbigniewa Ziobrę a jednym z sędziów orzekających wraz z nią był jej kolega z poprzedniej pracy. Sędzia stwierdziła, że Polacy mają dochodzić swoich roszczeń w Niemczech…. Przypadek?

Media donoszą dzisiaj, że jedną z przyczyn smogu w Polsce, są samochody. Pokazała to sytuacja, w której przy wysokich temperaturach, kiedy nie pali się w piecach, w wielu miastach powietrze było bardzo zanieczyszczone. Polscy lekarze alarmują, że szczególnie starsi ludzie znacznie częściej umierają, gdy występują takie warunki. Ale PiS woli dalej opowiadać bajki o milionie samochodów elektrycznych. Bo bajki opowiadać można bezkarnie. 

źródło: Bankier.pl, Dziennik.pl, Radio Zet