Ukradziony marsz? Partyjna oficjałka, przypominająca północnokoreańską defiladę

Jednym z celów siłowego przejęcia Marszu Niepodległości przez PiS może być pokazanie, że rząd cieszy się dużą popularnością w społeczeństwie. Pisowskie media będą zachwycały się ilością uczestników oraz stosowały narracje, że masowy udział Polaków w marszu to wyraz zadowolenia ze zmian w kraju. Celem przejęcia marszu było też pokazywanie go jako poparcie dla działań w Unii Europejskiej. Środowiska narodowe popełniły albo ogromny błąd, albo zostały do takiego działania przymuszone, prośbą lub groźbą.

Marsz Niepodległości stał się z narodowego święta, organizowanego przez środowiska narodowców, marszem poparcia dla PiS. Każdy, kto weźmie w nim udział musi mieć świadomość, że pisowskie media będą dwoiły się i troiły, by w taki sposób to przedstawić. Podobny scenariusz realizowano przecież na Węgrzech a Kaczyńskiemu marzy się zapewne podobne jednowładztwo.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jeden z internautów napisał bardzo celny komentarz: “Operacja przejęcia marszu właśnie się zakończyła. I to już nie będzie ten sam spontaniczny, oddolny, antyestablishmentowy marsz a państwowa a raczej partyjna oficjałka przypominająca koreańską defiladę.”

https://twitter.com/RafalzKrakowa/status/1060836880982441984

Bardzo ciekawe będzie obserwowanie, jak wobec sytuacji z marszem zachowają się oddolne struktury narodowców. Wielu z nich już w tej chwili oskarża organizatorów o zdradę i nie chce iść razem z Dudą i Morawieckim w jednym pochodzie. Jarosław Kaczyński się nie wybiera, zapewne ze strachu. A internauci komentują, że marsz został ukradziony.

PiS może bardzo dużo przegrać politycznie i siłowe przejęcie marszu to tak naprawdę desperacka próba zbudowania narracji o rzekomym poparciu społecznym. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że jest to obarczone ogromnym ryzykiem. W szczególności takim, że środowiska narodowe będą bardzo ostro krytykować rząd. Jest też obawa o środowiska radykalne, które protestują przeciwko władzy. No ale tego TVP nie pokaże. PiS może wejść w bardzo ostry konflikt ze środowiskami narodowymi. I zapłaci za to wysoką cenę. Przejęcie marszu już kosztowało go przejście części z tych osób do opozycji. Marsz został przejęty przez ludzi niewiadomego pochodzenia, czytamy w internecie.