Giertych do podwładnych Ziobry: To że będziecie się chronić za tajemnicą śledztwa nie spowoduje, że unikniecie osądu publicznego

Kto chciał wrobić posła opozycji?

Mec. Roman Giertych zwrócił się z apelem do Prokuratury w sprawie ukrywanej opinii dot. dowodów obrony, w śledztwie przeciwko posłowi opozycji. Jak się okazuje, podwładni Ziobry przeciągają śledztwo, ukrywając opinię, wskazującą słuszność i prawdziwość linii obrony. Czy PiS boi się gigantycznego odszkodowania dla posła i kompromitacji w pokazowym śledztwie?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Od ponad roku reprezentuję jako obrońca pana posła Stanisława Gawłowskiego. Pierwszym zarzutem, który został postawiony panu posłowi była sprawa rzekomej korupcji polegającej zdaniem prokuratury na tym, że przyjął dwa wartościowe zegarki od pracownika podległej mu instytucji w zamian za “ogólną życzliwość”. Pracownik ten miał być do tego namawiany przez dyrektora IMGW, który również miał być osobą organizującą ich przekazanie do ówczesnego wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego. To podejrzenie rozpoczęło śledztwo wobec Stanisława Gawłowskiego i stanowiło podstawowy argument dla podważania jego uczciwości (wszystkie pozostałe zarzuty są bowiem oparte wyłącznie na zeznaniach osób, które dzięki swym zeznaniom polepszyły swoją sytuację procesową przebywając w areszcie). Tymczasem obrona odnalazła zdjęcie dyrektora IMGW zrobione dwa lata po czasie, gdy rzekomo wręczono zegarki, jak paradował w Maroko z zegarkiem na ręku, który do złudzenia przypominał ten, który miał być przedmiotem łapówki dla Gawłowskiego. Złożyliśmy wówczas wniosek do prokuratury o zbadanie przez biegłego, czy to zdjęcie jest autentyczne i czy na tym zdjęciu znajduje się zegarek, który zakupił pracownik IMGW przed wręczeniem go swojemu dyrektorowi rzekomo dla Gawłowskiego. Opinia ta została dopuszczona po sześciu!!! wnioskach obrony w tej sprawie. W tym tygodniu prokuratura zdecydowała się udostępnić jej treść obrońcy, bez prawa do kopii. Nie mogę podać wniosków z tej opinii, ale mogą zaapelować do fundamentalnej uczciwości. Szanowni Państwo! Na podstawie błędnego zarzutu korupcyjnego doprowadziliście do tego, że niewinna osoba spędziła w areszcie trzy miesiące. Publicznie próbowaliście zdyskredytować go na różne sposoby (chociażby wycieki z prokuratury o rzekomym domu publicznym w mieszkaniu wynajmowanym komuś przez Gawłowskiego). Miejcie teraz odwagę opublikować treść tej opinii. I miejcie odwagę wziąć odpowiedzialność za popełnione błędy. Wszystko, prędzej czy później, ujrzy światło dzienne. To że będziecie się chronić za tajemnicą śledztwa nie spowoduje, że unikniecie osądu publicznego. Nagłaśnialiście zarzuty wobec posła Gawłowskiego we wszystkich mediach. Stańcie teraz w prawdzie i pokażcie, że nie się jej nie boicie. Jeszcze raz apeluję o upublicznienie opinii biegłego. Nie ma żadnych przesłanek procesowych, aby jej upublicznienie miało zaszkodzić śledztwu – napisał mec. Roman Giertych.

Źródło: Facebook / Roman Giertych