Stonka, imperialiści, wrogowie wewnętrzni – ujawniamy strategię PiS

Wszyscy są winni, tylko nie my – zdaje się mówić PiS. Stonka, imperialiści, wrogowie wewnętrzni. Oto typowi winni problemów, afer i kłopotów. Znacie te wzorce? Tego typu propagandę stosowali komuniści i taka jest też strategia PiS, obliczona przede wszystkim na utrzymanie poparcia w społeczeństwie. Politycy rządzący pozują na ludzi, którzy są bez winy i nigdy nie popełniają błędów. W rzeczywistości wewnątrz są poskręcani paraliżującym strachem a jednocześnie wypierają świadomość, że coś robią źle. Coś jak omipotentne niemowle, które myśli, że jest pępkiem świata a świat musi mu dać wszystko co mu potrzeba. Tylko świat tak nie działa.

Z okresu niemowlęctwa się wyrasta. Człowiek zaczyna rozumiem świat, takim jakim jest. Że nie zawsze mu się wszystko należy. Że nie zawsze ma rację. Że trzeba umieć prowadzić dialog i rozumieć drogą stronę. Mentalnie niektórzy prominentni członkowie PiS najwyraźniej albo z tego okresu nie wyrośli albo wręcz do niego powrócili za przykładem idącym z góry. I jest to zrozumiałe, bo poczucie, że ma się rację daje niezwykłą lekkość bytu, komfort przebywania w przyjaznej strefie. Dla mózgu takiej osoby, która w istocie może być chora,  nie jest przyjemne uświadomienie sobie, że jest się niezrównoważonym, sfrustrowanym albo konfliktowym człowiekiem. Ewentualnie wszystko na raz.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Obarczanie winą otoczenia zawsze i wszędzie to wyraz paranoi. Dojrzali ludzie niekiedy też tak robią, ale po chwili zdają sobie sprawę z błędów i się z tego wycofują. Paranoiczny polityk układu władzy nie robi tego nigdy. I strategia PiS taka zdaje się być, przekazywanie wirusa paranoi kolejnym członkom, tworzenie z nich ubezwłasnowolnionych, nie myślących samodzielnie ludzi, postępuje,.

Oto Mateusz “Pinokio” Morawiecki, skazany za kłamstwa w czasie kampanii wyborczej przez sąd, opowiada z pozycji omnipotenta w Sejmie jak to opozycja prodemokratyczna jest winna podwyżek cen prądu. Co przeszkadza mu dostrzec, że tak naprawdę winę za podwyżki ponosi on sam, jego koledzy z rządu a przede wszystkim Jarosław Kaczyński? Jakie klapki na oczy założył Andrzej Duda, że wychodzi i oskarża sędziów o wady systemu sprawiedliwości? Sędziowie tylko w tym systemie pracują, stworzony został przez polityków. Andrzej Duda to kolejny niemowlak z omnipotencją?

To już nie jest postawa polityczna. Gdyby oceniać to czysto psychologicznie, klinicznie, możemy mieć do czynienia z chorobą. I to bardzo poważną, wirusem politycznym, na którego szczepionką musi być prawda, szczerość i dobitne pokazywanie ludziom mechanizmów tej paranoi.