Prokuratura niszczy materiały dowodowe obciążające ekipę Ziobry? Znikają zarchiwizowane treści rozmów

Zerownicy w akcji.

Emilia Szmydt, która odpowiadała za rozpowszechnianie prywatnych danych przeciwników PiS, twierdzi, że prokuratura miała dostęp do jej korespondencji z sędziami, ale część z zarchiwizowanych rozmów miały zniknąć. Chodzi m.in. o treści rozmów z komunikatora Signal. – Pojawia się więc pytanie, kto te dane wykasował. Czy mogła to zrobić prokuratura? Powiem tak: dopuszczam możliwość – powiedział Onetowi mec. Konrad Pogoda, pełnomocnik Emilii.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To właśnie Emilia Szmydt ujawniła zapisy rozmów z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem. Wynikało z nich, że ona i sędziowie z ministerstwa w zorganizowany sposób dyskredytowali ludzi, którzy nie godzili się na reformę wymiaru sprawiedliwości według PiS.

To właśnie do niej nagie fotki wysyłał Arkadiusz Cichocki. Gdy fotki trafiły do sieci Cichocki złożył do prokuratury zawiadomienie, że jest przez kobietę nękany. Prokuratura Ziobry zabrała należące do Emilii urządzenia: komputer, tablet i dwa telefony. Teraz jednak ludzie Ziobry przekonują, że nie byli w stanie otworzyć nośników.

– Twierdzenia prokuratury, że do tej pory nie była w stanie przełamać rzekomego szyfru, są mówiąc najdelikatniej, średnio wiarygodne – powiedział Onetowi mec. Konrad Pogoda, pełnomocnik Emilii. – To śledztwo, jak wielokrotnie podkreślali prokuratorzy z Katowic, dotyczy nękania. A więc śledczy, mając zajęte nośniki osoby rzekomo nękającej, mieli obowiązek przejrzeć je „od góry do dołu”, by ewentualne dowody tego nękania znaleźć. A jeśli przy okazji natrafili na ślady innych działań, które mogły być niezgodne z prawem, to tym bardziej mieli obowiązek reagować – dodaje Pogoda.

Wśród znikających rozmów są m.in. te z komunikatora Signal.

Źródło: Onet