Korespondent TVP spał pijany pod stołem? „Wyciągnąłem Gmyza i zamówiłem taryfę”

Człowiek promil.

Korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz chętnie wytyka politycznym przeciwnikom PiS zamiłowanie do zaglądania w kieliszek. Jednak dawni znajomi dziennikarza przyznają, że sam Gmyz ma spore zamiłowanie do trunków. Jego były kolega z „Wprost” twierdzi, że musiał wyciągać Gmyza, gdy pijany zasnął pod stołem w jednym z warszawskich barów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Co do zdychania, mówią że nie ma dobrych uczynków które nie zostaną ukarane. I zastanawiam się po cholerę Cię kiedyś wyciągnąłem z pod stołu w nieistniejącej Qufajce i zamówiłem taryfę – napisał Jan Piński.

Co ciekawe – niedawno wyszło na jaw, że Gmyz nie ma wyższego wykształcenia, a jedynie maturę. Dopytywany o tytuł pracy magisterskiej Gmyz bronił się, że zmarł jego promotor… a następnie jego następca. Nie wyjaśnił dlaczego później nie próbował obronić pracy magisterskiej, ale przekonywał, że „skończył absolutorium”.

Te tłumaczenia korespondenta TVP obaliła jednak dziennikarka Aleksandra Zawisza. – (Gmyz – red.) Nie ma skończonej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Te studia kończą się obroną pracy magisterskiej i uzyskaniem tytułu magistra – wyjaśniła dziennikarka.

Źródło: Twitter / PSWT