Wpadka Piontkowskiego. Chciałby, żeby nauczyciele robili to, czego nie mają zapisanego w obowiązkach

Nowe standardy PiSowskie? Dariusz Piontkowski, minister edukacji, najwyraźniej chciałby żeby nauczyciele pracowali więcej, niż wynika to z przepisów. To oryginalne podejście do pracy nauczycieli wynika z zapowiedzi strajku włoskiego w oświacie. Za jego przeprowadzeniem opowiedziało się ponad 100 tysięcy nauczycieli.

Od 15 października nauczyciele nie będą realizowali żadnych zajęć pozaszkolnych, nie będą się odbywały wyjazdy i wycieczki, które wykraczają poza normalny czas pracy szkoły. Jednocześnie nauczyciele będą bardzo dokładnie realizować zadania, wynikające z przepisów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To oczywiście nie podoba się Piontkowskiemu, który obawia się wybuchu niepokojów społecznych. To szczyt hipokryzji – szkoła działa w ramach przepisów i nie można zmusić nikogo, by robił coś, do czego nie jest zobowiązany.

“Pensje nauczycieli zaczynają się od 2450 zł (brutto), a szkolna biurokracja to pożeracz nauczycielskiego czasu. Długie godziny pracy zamiast na potrzeby uczniów przeznacza się na wypełnianie kwestionariuszy, ankiet, sprawozdań, dzienników i dokumentów.” – pisze ZNP.

źródło: Głos Nauczycielki / Twitter