Sprawa Banasia to wojna o władzę. Coraz dziwniejsza.

Do niedawna mówiło się, że Kaczyński ma w Polsce bardzo dużą władzę. Dzisiaj albo już mu się wyślizguje z rok, albo szef NIK, wokół którego piętrzą się kolejne wątpliwości, ma w ręce coś takiego, że prezes PiS jest gotów zaryzykować bardzo.

Dzisiejszy Onet przynosi informacje o tym, że Banaś pozyskał kamienicę z lokatorami. Kiedy ją sprzedawał, lokatorów nie było. Sam prezes NIK twierdzi, że to wyjaśni i na wszystko na dokumenty. Może tak jest, ale może też po prostu grać na zwłokę.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sytuacja jest bardzo dziwna i prawdopodobnie obserwujemy efekty wojny politycznej pomiędzy różnymi frakcjami, być może służbami specjalnymi a na dodatek grupami wpływu. W normalnym państwie Banaś byłby co najmniej odsunięty od sprawowania jakichkolwiek funkcji w takiej instytucji jak NIK a minister od służb specjalnych podał by się  do dymisji. Być może upadłby rząd.

Zamiast tego mamy festiwal wrzutek i przykrywek. Wrzutki to codzienne nowe rewelacje o Banasiu, przykrywki zaś to akcje CBA, zatrzymania bardziej rozpoznawalnych osób. Ale w tle nadal toczy się poważna gra.

Dziwna, jednak dla bystrych obserwatorów sceny politycznej jasna – to gra o władzę. Milczy Kaczyński, milczy Morawiecki, milczy Ziobro, milczy Kamiński. Wszyscy zapadli się pod ziemię. Panika i strach, ucieczka przed odpowiedzialnością.

I pozostaje tylko pytanie, które zadają komentatorzy: co kto ma na kogo, że to wszystko nadal trwa…

źródło: Facebook / Twitter / Onet.pl