Minister niby kultury a wspiera disco polo? Dramat polskich artystów!

Kiedy telewizja publiczna, która znajduje się pod nadzorem ministra kultury, wspiera disco polo, w kraju dzieje się źle. Kultura masowa nie wymaga bowiem wsparcia, rozwija się sama i świetnie sobie radzi. Inwestowanie milionów złotych w ludzi pokroju Zenka Martyniuka musi mieć jakieś drugie dno, którego na razie nie widać. A minister Gliński powinien się wstydzić.

Miarą rozwoju kraju nie jest bowiem prymitywna kultura masowa, a kultura wysoka. To właśnie tacy artyści i twórcy, którzy tworzą dzieła, potrafią coś stworzyć i zmieniają świat, stanowią prawdziwą elitę twórców i zawsze byli wspierani przez świadome i światłe rządy. Dzisiaj do głosy doszedł jednak prymityw a prawdziwa kultura ginie pod natłokiem chamskiego i prymitywnego odtwórczego chałturzenia.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Piotr Gliński powinien to doskonale wiedzieć. Jako osoba urodzona w latach pięćdziesiątych zna doskonale wspaniałe postacie i klimat kultury z lat komuny. Kupowało się wtedy książki, nawet te trudne, które wypadało mieć i znać. Znało się artystów z najwyższej półki, bo kto ich nie znał, nie był elitą. Dzisiaj Gliński dopuszcza, by pompowano miliony w disco polo, co jest rażąco sprzeczne z celami państwa, z celami rozwoju sztuki i kultury na wysokim poziomie.

Dlatego za całą akcją pompowania jednego artysty disco polo musi stać coś zupełnie innego. Gliński nie ma zapewne żadnej możliwości wpływania na Kurskiego, który umocnił się na telewizyjnym tronie. Ale to go wcale nie usprawiedliwia. Być może te potężne wydatki TVP sprawdzi Marian Banaś, bo jest w nich coś dziwnego?

źródło: Facebook