
Miał być wielki sukces i wielkie pieniądze oraz tysiące miejsc pracy w Łodzi. Ale kupiono 4 śmigłowce AW101 w mało przydatnej dla wojska wersji do zwalczania okrętów podwodnych i
W Łodzi będą wykonywane jedynie bardzo proste czynności kontrolne i serwisowe, związane z eksploatacją śmigłowców oraz wymiana gotowych części i niektórych podzespołów. WZL-1 z Łodzi ma też nauczyć się… zdejmować ze śmigłowca lakier i go nanosić.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pierwotnie w Łodzi miała powstać fabryka montująca śmigłowce Caracal, co najmniej 50 maszyn – dla polskiej armii, a później odbiorców zagranicznych co dałoby sześć tysięcy miejsc pracy. Ale Caracale „wykończył” szef podkomisji smoleńskiej, Wacław Berczyński. Gdyby nie on i gdyby nie Antoni Macierewicz dzisiaj mielibyśmy już kilkadziesiąt tak potrzebnych śmigłowców wielozadaniowych. A co mamy? Figę z makiem, cztery śmigłowce morskie i cztery „biedahawki”, kupione w bardzo słabej specyfikacji. Jak na 38 milionowy kraj to trochę mało!
Politycy opozycji alarmują, że polska armia jest w coraz gorszym stanie a co za tym idzie polski biznes zbrojeniowy. Brakuje podstawowych środków obrony przeciwlotniczej, przeciwpancernej i wywiadu elektronicznego. Ale chłopcy z PiS dalej się bawią…
źródło: Wykop.pl