Szokująca relacja dziennikarki publicznego radia: chcieli dopiero…lić prezydent Gdańska

Szokującą relację byłej dziennikarki Radia Gdańsk ujawniła Gazeta Wyborcza: Nie chcę pracować w radiu, w którym rozwścieczony do czerwoności kierownik redakcji informacji wykrzykuje na środku pokoju “tak, chcę dop*** Dulkiewicz”. Jeśli zarzuty są prawdziwe, to to już nie jest radio publiczne. To antysamorządowa stacja propagandowa PiS.

Niestety podobnie działają inne media, które są finansowane z naszych podatków. Nie może liczyć na żaden obiektywny przekaz, bo wszystko zaczyna być podporządkowane jednej partii. A to przestaje być demokracja i zaczyna być dyktatura. Taki ustrój w Polsce już panował i miał nawet na ulicy Mysiej w Warszawie swój urząd cenzorski. Cenzurowano wszystko. Dzisiaj miernoty w mediach publicznych cenzurują informacje tak, aby wyglądało, że pod rządami układu władzy wszystko kwitnie, tylko ci źli inni (wstaw sobie kogo chcesz: rolnicy, nauczyciele, lekarze, politycy opozycji) czegoś niby nie chcą.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Prymitywizm i chamstwo rozlewa się z tych przekaziorów w stopniu do tej pory nieznanym. I trzeba temu położyć kres.

“Nie chcę pracować w radiu, w którym rozwścieczony do czerwoności kierownik redakcji informacyjnej wykrzykuje “tak, chcę dop*** Dulkiewicz” – napisała w e-mailu do koleżanek i kolegów z radia Dagmara Szajda i po 22 latach zdecydowała się odejść z pracy.

źródło: Twitter / Gazeta Wyborcza