Oburzające! Rozporządzenie rady ministrów ma wadliwe podstawy i nie można go traktować jako przepisów ograniczających nasze prawa?!

Skandal! Policja i Sanepid błędnie stosują zapisy rozporządzenia rady ministrów z dnia 10 kwietnia 2020 roku. Owo rozporządzenie powołuje się na artykuł 46 ustawy o epidemii i w sposób wadliwy korzysta z tych zapisów. A sama rada ministrów kompromituje się, tworząc przepisy do których nie ma uprawnień, za co ministrom i premierowi grozi odpowiedzialność karna z tytułu przekroczenia uprawnień.

Prawo w Polsce ma określoną hierarchię. Generalne zasady jego stosowania i ramy określa m.in. konstytucja, która mówi jasno i wyraźnie, że wszelkie ograniczenia wolności obywatelskich mogą być nakładane na obywateli wyłącznie w ramach ustawy a także w sytuacjach nadzwyczajnych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ustawa o epidemii, na którą powołuje się rozporządzenie, zawiera wyłącznie dwie możliwości ograniczenia naszych praw: po pierwsze władza może czasowo zabronić określonego sposobu poruszania się, po drugie może zabronić organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności. Dlatego wszelkie mandaty za przebywanie gdziekolwiek i próby represjonowania za to ludzi są nielegalne i policja nie ma prawa tego egzekwować. Koniec i kropka. Dopiero stan nadzwyczajny daje większe uprawnienia.

Prawnicy apelują więc, żeby odmawiać przyjmowania mandatów oraz kar administracyjnych, jednocześnie zachęcając do nagrywania interwencji funkcjonariuszy i upowszechniania ich w internecie. Z jednej strony należy mieć dowód na działania policji,  drugiej trzeba edukować innych, jak spokojnie i rzeczowo należy rozmawiać z policją.