Poseł Gowina ośmiesza Szumowskiego i Morawieckiego. To ojciec posła Konfederacji

Gorzkie słowa prawdy na temat działań rządu

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Andrzej Sośnierz, poseł klubu PiS i polityk Porozumienia wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy, po raz kolejny przekłuwa balon oficjalnej propagandy rządu ws. koronawirusa. Trudno jednak inaczej komentować rekordowe liczby zakażeń, jakie padają w ostatnich dniach, mimo wielu wcześniejszych zapewnień o tym, że epidemia będzie powoli wygasać.

– Minister Szumowski mówił dziś, że nie ma na Śląsku „transmisji poziomej” wirusa. Jak to nie ma? A jeden górnik od drugiego zaraził się jak? Pionowo? Ja w ogóle nie rozumiem tego języka. Na Śląsku są tylko ogniska koronawirusa? A co ma być? Epidemia tak właśnie przebiega i rozwija się: ogniskami. Wirus nie kalkuluje sobie, że zarazi co dziesiątego. Ciężko słucha się czegoś takiego. Fakty są takie, że nie stłumiliśmy aktywnie żadnych ognisk i one ciągle się odradzają – powiedział Sośnierz, były szef NFZ.

– To nie jest wina Śląska, tylko tych, którzy nie zadbali o to, jak odpowiednio tłumić ogniska epidemii. Mówiłem o tym od tygodni, nawet dziecko domyśliłoby się, że takie ogniska będą wybuchać w kopalniach – ocenił Sośnierz.

– Niczego nie mieliśmy pod kontrolą i sam przed tym ostrzegałem. Nie mówimy o przepowiadaniu przyszłości, to było całkowicie do przewidzenia. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia zaniedbało walkę z epidemią, nie przygotowało żadnej właściwej reakcji na to, co mogło zdarzyć się na Śląsku, jak i w innych dużych, gęsto zaludnionych regionach – wyjaśnił polityk Porozumienia.

Źródło: natemat.pl, Dziennik Zachodni