Polska dostanie mniej pieniędzy z kasy UE. To wszystko wina rządu PiS

Mniej pieniędzy dla Polski za to, że rząd PiS łamie praworządność

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Część krajów UE nie zgadza się, by Polska dostała trzecią największą pulę pomocy w ramach europejskiego Funduszu Odbudowy po koronakryzysie. Bo nie przestrzegamy praworządności i łamiemy prawa osób LGBT, a na pandemii nie straciliśmy aż tak wiele. Rząd Mateusza Morawieckiego czeka walka na wielu frontach, ale spodziewane są cięcia.

Zgodnie z pierwotnym szkicem podziału środków, zaproponowanym przez Komisję Europejską na koniec maja 2020, z Funduszu Odbudowy Polsce miałoby przypaść 63,8 mld euro (ok. 260 mld złotych), z czego 37,7 mld w ramach bezzwrotnych grantów. To trzecia największa suma po Włoszech i Hiszpanii.

Rząd Morawieckiego nie kryje zadowolenia z propozycji. Opinii publicznej w kraju projekt ten politycy PiS sprzedali jako własny negocjacyjny sukces, choć właściwe negocjacje wówczas jeszcze się nie odbyły.

Ze wstępnego kalendarza spotkań Rady wynika, że nowa prezydencja nie zamierza odpuścić Polsce praworządności. Dyskusje na ten temat mają toczyć się na każdym spotkaniu ministrów ds. europejskich. Niemcy najwyraźniej potraktowały poważnie apele Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani kilkakrotnie zwracali uwagę Rady, że procedura art. 7, która toczy się wobec Polski, jest nieskuteczna.

Komisja Europejska wszczęła ją w grudniu 2017 roku, bo uznała, że polski rząd poprzez swoje sądowe „reformy” naruszył zasadę rządów prawa. Ta należy do fundamentalnych wartości Unii zapisanych w art. 2 Traktatu o UE. Polsce grozić może za to nawet zawieszenie prawa do głosowania w Radzie.

Źródło: oko.press