Kolejny konflikt z Unią na horyzoncie. Tym razem chodzi o kopalnie „Turów”

Możliwe działania wobec Polski za przedłużenie koncesji kopalni „Turów”

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Przedłużenie koncesji kopalni odkrywkowej “Turów” może naruszać postanowienia aż trzech unijnych dyrektyw. „To nie jest problem, który przyniesie skutki w przyszłości. My już odczuwamy skutki działania kopalni odkrywkowej »Turów«” – mówił Milan Starec podczas posiedzenia Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego, która zajęła się apelem 13 tysięcy osób sprzeciwiających się przedłużeniu eksploatacji należącej do PGE odkrywki leżącej przy granicy Polski, Czech i Niemiec.

Elektrownia „Turów” dostarcza prąd do ponad 2 milionów gospodarstw. W budowie jest nowy blok, który zwiększy tę liczbę o kolejny milion. Koncesja na wydobycie węgla brunatnego kończyła się w kwietniu tego roku. W marcu minister klimatu Michał Kurtyka zatwierdził jej przedłużenie na kolejne sześć lat.

PGE nie zamierza jednak zamykać kopalni w 2026 roku. W planach jest działanie do 2044 roku na coraz większej powierzchni. Przedstawiciele spółki tłumaczą, że jest to ustalone od 1994 roku. Jeśli ten plan dojdzie do skutku, wydobycie będzie kończyło się 100 m przed czeską granicą.

Europarlamentarzyści, którzy wspierają przeciwników wydobycia węgla, zauważyli podczas obrad, że przedłużenie koncesji narusza postanowienia aż trzech dyrektyw:

  • Wodnej – kontynuacja wydobycia prowadzi do znaczącego pogorszenia „stanu jednolitych części wód” (czyli zbiorników oraz cieków);
  • Oceny oddziaływania na środowisko – uwagi obu poszkodowanych państw (Niemiec i Czech) nie zostały wzięte pod uwagę podczas wydawania nowej koncesji;
  • Dyrektywa w sprawie odpowiedzialności za środowisko – Polska nie chce podjąć na ten temat rozmów i wziąć odpowiedzialności za szkody pod stronie czeskiej.

Źródło: oko.press