Polowanie na sędziego. Prokuratura Ziobry chce się wykazać

Sędzia niezłomny

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Prokuratura Krajowa prowadzi czynności dotyczące sędziego Waldemara Żurka, rzecznika starej, legalnej KRS. Sprawdza wypadek, jakiemu sędzia uległ w pracy. Prawdopodobnie po to, by znanemu z obrony niezależności sądów Żurkowi postawić zarzuty karne.

Żurkiem od niedawna zajmuje się wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To specjalny wydział stworzony za czasów Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry do ścigania sędziów i prokuratorów. To ten wydział chce m.in. postawić absurdalne zarzuty za jawność orzeczenia sędziemu Igorowi Tulei.

Prokuratura Krajowa sprawę wypadku sędziego w pracy przejęła z Prokuratury Rejonowej Kielce – Wschód. Sprawa, którą bada wydział spraw wewnętrznych podległy Prokuratorowi Krajowemu Bogdanowi Święczkowskiemu (stronnik Ziobry), dotyczy wypadku w sądzie, jakiemu Żurek uległ w listopadzie 2018 r.

Sprawa na pozór wydaje się błaha. Gdy sędzia wychodził z toalety, po otwarciu drzwi wjechała na niego maszyna do czyszczenia podłóg (kierował nią pracownik) i przycisnęła do drzwi. Sędzia miał uszkodzone kolano. Sędzia trafił na kilka miesięcy na zwolnienie lekarskie. Przeszedł też zabieg związany z kolanem.

Trolle Ziobry w natarciu

Nie dostał jednak odszkodowania, bo na sędziego padły podejrzenia, że mógł celowo wejść na maszynę, żeby nie przychodzić do pracy. Z wypadku drwił hejterski profil na Twitterze Kasta Watch, który ma dostęp do wrażliwej dokumentacji dotyczącej niezależnych sędziów.

Uznania, że zderzenie z maszyną było wypadkiem w pracy, odmawiają władze Sądu Okręgowego w Krakowie, którego prezeską jest Dagmara Pawełczyk-Woicka z nominacji ministra Ziobry i członkini, nowej KRS.

Pierwsza o kulisach tego, co działo się po wypadku, napisała Ewa Siedlecka z „Polityki”. Pisała, że sędzia Żurek powiadomił o nim dyrektora sądu Piotra Słabego, też z nominacji resortu ministra. Poprosił też o wydanie nagrania z monitoringu. Ale dyrektor odmówił.

Sąd powołał komisję powypadkową, która stwierdziła, że wypadek w pracy był. Ale prezes Dagmara Pawełczyk-Woicka odmówiła podpisania protokołu z prac komisji. Zrobiła to, bo nie było tam nagrania z monitoringu, które miał dyrektor sądu. Nagranie potem uzupełniono, ale prezeska nadal nie chciała podpisać protokołu. Uznała bowiem, że komisja została źle powołana. Powołano więc nową komisję, która miała już stwierdzić, że wypadku w pracy jednak nie było.

Źródło: oko.press