W cieniu skandalu, jakim była próba PiS wprowadzenia podwyżek wynagrodzeń dla parlamentarzystów, prawie niezauważona przeszła podwyżka poborów dla 400 pracowników Kancelarii Prezydenta.
Przy okazji okazało się, że w ciągu pięciu lat, podczas których w Pałacu Namiestnikowskim zasiada nominat Kaczyńskiego, zatrudnienie w Kancelarii wzrosło aż o… 35 proc.!
O ile w 2015 r., kiedy władzę oddawał Bronisław Komorowski, na rzecz prezydenta pracowało 297 osób, to dziś zatrudnienie tam znajduje już 400 pracowników! A przecież przed nami niestety kolejne lata prezydentury Dudy, więc zapewne zatrudnienie będzie rosnąć.
I tylko można postawić pytanie, co sprawiło, że w Kancelarii przybyło tylu urzędników? Jakoś znacząco wzrosły konstytucyjne uprawnienia Głowy Państwa? A może po prostu były potrzebne posady dla „swoich”?
Zatrudnienie (w przeliczeniu na pełne etaty) w @prezydentpl (bez BBN).
2015 -297
2016 – 295
2017 – 305
2018 – 326
2019 – 361
2020 – 400Czy między 2015 a 2020 nastąpiło jakieś znaczne rozszerzenie kompetencji Prezydenta RP, że PAD musiał zwiększyć zatrudnienie o 35%? https://t.co/TdG5U5axMo
— Szymon Sorokiew🇵🇱🇪🇺✡️🏳️🌈 (@SzymonSorokiew) August 19, 2020