Zbyt późna dymisja
Minister Szumowski złożył dymisję. Twierdzi, że chciał to zrobić w lutym, ale został ze względu na pandemię. Dzięki temu poznały go miliony Polaków. Kręcił w sprawach epidemii, a media ujawniały kolejne afery z nim w roli głównej.
Jeszcze trzy lata temu mało znany urzędnik państwowy, w 2020 roku został nagle najpopularniejszym politykiem w Polsce. W początkowej fazie epidemii COVID-19 prezentował się jako kompetentny i spokojny urzędnik, fachowiec medyczny i epidemiologiczny. W kolejnych tygodniach ten wizerunek padał pod ciężarem kolejnych sprzecznych rekomendacji i afer związanych z jego majątkiem.
Z pewnością od marca do kwietnia zbudował swoją rozpoznawalność na poziomie, do jakiego w polskiej polityce dochodzą właściwie tylko premierzy i prezydenci. W kwietniu został liderem zaufania w comiesięcznym pomiarze IBRiS. Wówczas cieszył się zaufaniem 51 proc. Polaków. Częstymi konferencjami prasowymi, na których z troską i zmęczoną twarzą pochylał się nad epidemią i zdrowiem Polaków, przykrył niekompetencję przygotowania Polski na efekty pandemii.
Miał szansę na wykreowanie się na fachowca, który ponad podziałami przeprowadza Polaków przez pandemię. I początkowo to działało – przynajmniej wizerunkowo. Kolejne miesiące to jednak uleganie politycznej presji ze strony PiS i afery związane z interesami Szumowskiego.
Szumowski twierdzi, że wraca do zawodu lekarza. Jego zagadkowa, nagła dymisja może sugerować, że stoi za nią coś więcej.
Internauci złośliwie kpią z odejścia Szumowskiego.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Pobudka! Jest szósta rano. Czy jest pan Szumowski?
– Jestem. A kto pyta?
– Grupa realizacyjna CBA 😂— $k@f@nd€®️ 🇵🇱 🇪🇺 #J3B4ĆSuw€r€na KorytoPlus+ (@skafander69) August 18, 2020
Źródło: oko.press, Twitter