Szumowski odchodzi. Zostaje burdel

Zbyt późna dymisja

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Minister Szumowski złożył dymisję. Twierdzi, że chciał to zrobić w lutym, ale został ze względu na pandemię. Dzięki temu poznały go miliony Polaków. Kręcił w sprawach epidemii, a media ujawniały kolejne afery z nim w roli głównej.

Jeszcze trzy lata temu mało znany urzędnik państwowy, w 2020 roku został nagle najpopularniejszym politykiem w Polsce. W początkowej fazie epidemii COVID-19 prezentował się jako kompetentny i spokojny urzędnik, fachowiec medyczny i epidemiologiczny. W kolejnych tygodniach ten wizerunek padał pod ciężarem kolejnych sprzecznych rekomendacji i afer związanych z jego majątkiem.

Z pewnością od marca do kwietnia zbudował swoją rozpoznawalność na poziomie, do jakiego w polskiej polityce dochodzą właściwie tylko premierzy i prezydenci. W kwietniu został liderem zaufania w comiesięcznym pomiarze IBRiS. Wówczas cieszył się zaufaniem 51 proc. Polaków. Częstymi konferencjami prasowymi, na których z troską i zmęczoną twarzą pochylał się nad epidemią i zdrowiem Polaków, przykrył niekompetencję przygotowania Polski na efekty pandemii.

Miał szansę na wykreowanie się na fachowca, który ponad podziałami przeprowadza Polaków przez pandemię. I początkowo to działało – przynajmniej wizerunkowo. Kolejne miesiące to jednak uleganie politycznej presji ze strony PiS i afery związane z interesami Szumowskiego.

Szumowski twierdzi, że wraca do zawodu lekarza. Jego zagadkowa, nagła dymisja może sugerować, że stoi za nią coś więcej.

Internauci złośliwie kpią z odejścia Szumowskiego.

Źródło: oko.press, Twitter