Jacek Sasin kpi z Polaków. Dalej twierdzi, że „demokracja kosztuje”

Jacek Sasin. Fot. YT
Jacek Sasin. Fot. YT

W programie „Gość wiadomości” Jacek Sasin mówił o tym, kto ma ponieść koszt wyborów prezydenckich z maja, które się nie odbyły. I dlaczego nie on sam.

– Jeśli chcemy mieć państwo, gdzie władza pochodzi z demokratycznych wyborów, gdzie funkcjonują demokratyczne instytucje, to nie można się oburzać, że państwo ponosi w tym celu pewne koszty – opowiadał w publicznej telewizji Sasin.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Procedury demokratyczne to są procedury, które wymagają pewnego wkładu pracy ze strony państwa, wkładu organizacyjnego. Każde wybory to są wielomilionowe koszty dla budżetu państwa, stąd to stwierdzenie, że „demokracja kosztuje”. Tak ona rzeczywiście kosztuje, jeżeli chcemy mieć państwo, gdzie władza pochodzi z demokratycznych wyborów, gdzie funkcjonują demokratyczne instytucje – chociażby parlament – to nie można się oburzać, że państwo ponosi w tym celu pewne koszty – dodał.

– Jeśli ktokolwiek powinien być w tej sprawie krytykowany, to ci, którzy swoimi działaniami, swoim bojkotem demokratycznych procedur doprowadzili do tego, że wybory, które powinny się odbyć wiosną, odbyły się w późniejszym terminie i że wszyscy ponosimy z tego powodu dodatkowe koszty – przekonywał wicepremier.

Czyli wszystko jasne. Za próbę przeprowadzenia wyborów w sytuacji panującej w Polsce epidemii odpowiada… opozycja. Która postanowiła, ot tak sobie „nie dopuścić do tego, by te wybory się odbyły”.

Naprawdę, czasami brak już słów.