Lista afer PiS

Aktualizowana lista, codziennie nowe afery władzy

Strona główna Polityka krajowa PiS Tak się bawi PiS za pieniądze pracujących Polaków. Prawie 100 tys. zł...

Tak się bawi PiS za pieniądze pracujących Polaków. Prawie 100 tys. zł za umowę o dzieło

Źródło: YouTube

Koryto Plus dla przyjaciół

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Interia poznała wysokość umów, które zawierane są z pracownikami i współpracownikami w ministerstwach. Najwyższą stawkę, na umowie o dzieło, odnotowano w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Jeden z kontrahentów zarobił 98 380 zł. Jeżeli chodzi o liczbę zatrudnianych osób, to liderem jest resort finansów. U ministra Tadeusza Kościńskiego umowę o pracę ma 768 osób.

Ostatnią, nieudaną, bitwę o podwyżki dla polityków obserwowaliśmy w sierpniu. – Odpowiadając za dany odcinek, trzeba znaleźć fachowca, a fachowcy (…) jeżeli znają swoją wartość i nie zostaną odpowiednio wynagrodzeni, nie wybiorą stanowiska wiceministra tylko sektor prywatny – deklarowała Joanna Kopcińska, europosłanka PiS i była rzecznik rządu.

Podczas dyskusji nad wzrostem świadczeń rozpętała się burza, a podwyżki dla parlamentarzystów i wysokich urzędników szybko odeszły w parlamentarny niebyt. Okazuje się jednak, że w rządowej administracji wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Najwięcej zarabiają zatrudnieni na umowy cywilnoprawne. Stawki za najlepiej opłacane umowy o dzieło czy zlecenie wahają się od ok. 6 do nawet 100 tys. zł.

O finanse w poszczególnych resortach w rządzie Mateusza Morawieckiego dopytywali posłowie Konfederacji. Chodzi o okres od stycznia do listopada 2020 r. Nie wszystkie ministerstwa udzieliły odpowiedzi, chociaż minęło wiele tygodni. O finansach swoich resortów nie informują tacy politycy PiS jak Zbigniew Ziobro, Piotr Gliński, Mariusz Błaszczak i Marlena Maląg.

– Nie wiem, z jakiego powodu niektóre ministerstwa nie odpisały na interpelację. Mają coś do ukrycia, czy nie mogą doliczyć się liczby pracowników? – zastanawia się Konrad Berkowicz z Konfederacji, który zwrócił się do poszczególnych ministrów. – Mam nadzieję, że nie zatrudnią kolejnych “specjalistów od liczby zatrudnionych” – dodaje.

Źródło: interia.pl