– Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia – powiedziała Jadwiga Emilewicz. Była wicepremier i posłanka PiS wzięła wraz z synami udział w zgrupowaniu narciarskim mimo obostrzeń uprawniających do korzystania ze stoków wyłącznie zawodowych sportowców.
Dlaczego sportowe licencje jej synów pojawiły się dopiero wtedy, gdy sprawą zainteresował się tvn24.pl? Posłanka przekonuje, że zgodnie z ówczesnymi przepisami posiadanie licencji nie było wymagane na zgrupowaniu.
– Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką – mówi Emilewicz.
– Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji. To, co się wydarzyło, nie powinno mieć miejsca – zadeklarowała Emilewicz.
– To, że mój wyjazd z dziećmi, ich trening, był zgodny z przepisami prawa, a ja sama, co chyba umknęło uwadze mediów, nie jeździłam na nartach, nie zmienia faktu, że to wszystko było, najdelikatniej mówiąc, niestosowne – dodała posłanka PiS.
Źródło: onet.pl