„Gazeta Wyborcza” dotarła do jednego z wujów Daniela Obajtka, o którym dzisiejszy prezes Orlenu skandalicznie wyrażał się w opublikowanej przez ten dziennik rozmowie.
– Dziś powiedziałbym, że wyrządził mi wielką krzywdę. I że zrujnował relacje rodzinne. […] Wolałbym o nim zapomnieć – stwierdził Roman Lis, odnosząc się do afery taśmowej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ja go uczyłem, jak się ma ubierać, jak się ma zachowywać. W ogóle wszystkiego go uczyłem. Przecież on nie umiał nic, jeśli chodzi o prowadzenie firmy czy o relacje między ludźmi. Doradzałem mu we wszystkim – jak się pracuje w firmie, co to ma znaczyć. Wszystko – opowiada Dorocie Wysockiej-Schnepf z „Gazety Wyborczej”.
– Mnie się to nie mieściło w głowie […] To przekracza moją wyobraźnię. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś pod moim adresem używał choćby jednej dziesiątej tych przekleństw, których on używał wobec mnie – wyznał krewny Obajtka, odnosząc się do treści opublikowanych taśm.