W mediach pojawiła się informacja, że rząd Morawieckiego planuje wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości aż 30 tysięcy złotych.
Wydaje się, że jednak że jest to działanie obliczone wyłącznie na przekupienie pewnej grupy wyborców, i nikt nie zastanawiał się nad rzeczywistymi skutkami dla finansów publicznych, zwłaszcza dla budżetów lokalnych.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jak zauważa dziennik „Rzeczpospolita”, gdyby rząd wprowadził taką astronomiczną kwotę kwoty wolnej od podatku, mogłoby to oznaczać, że gdyby miała „objąć wszystkich podatników, to dziura w publicznej kasie sięgnęłyby 60–70 mld zł. Gdyby zaś objęła tych o dochodach do 30 tys. zł, ubytki sięgnęłyby 25–30 mld zł.”
– Gdyby kwota wolna wynosiła 30 tys. zł dla wszystkich podatników, stracilibyśmy, szacunkowo licząc, 70 proc. dochodów z PIT. To armagedon. Bez tych pieniędzy samorządy przestają być samorządami, zaczynają być dysponentem środków rządowych z subwencji, dotacji itp. To jest po prostu zniszczenie samorządności – mówi na łamach dziennika Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.