Ściema PiS. Ślady trotylu, które odkryło włoskie laboratorium były na fotelach wymontowanych przed katastrofą w 2010 r.

Cyrk wokół katastrofy smoleńskiej.

Ślady trotylu, które włoskie laboratorium miało znaleźć na fotelach z tupolewa rozbitego w Smoleńsku w 2010 r., mogą pochodzić z próbek foteli, których w momencie katastrofy nie było w samolocie – informuje Wyborcza.pl.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Prokuratorzy zlecając ekspertyzę, napisali, że chodzi o zbadanie “foteli zapasowych” “pod “kątem materiałów użytych do produkcji, śladów materiałów wybuchowych lub substancji służących do ich wytwarzania

Jeżeli jednak ślady pochodzą z foteli, których 10 kwietnia 2010 r. nie było w samolocie, to znaczy, że cząstki trotylu czy innych groźnych substancji mogli zostawić żołnierze przewożeni tupolewem na zagraniczne misje.

źródło: Wyborcza.pl