Przypływ rozsądku Adama Bielana: Jest mi wstyd!

Adam Bielan, lider frondy w Porozumieniu, w przypływie zdrowego rozsądku jasno ocenił skutki swojego konfliktu z Jarosławem Gowinem.

– Nasz spór wewnątrz partii nie wynika tylko i wyłącznie z powodów politycznych czy personalnych, tylko to spór o fundamentalnym, ustrojowym znaczeniu. Jeżeli przyjmiemy, że w partiach politycznych nie obowiązują standardy demokratyczne, to jesteśmy od krok od stwierdzenia, żeby takie standardy nie obowiązywały w państwie – mówił Bielan na antenie Polsat News.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Można by założyć, że wybory do Sejmu i Senatu przez kilkanaście lat po prostu by się nie odbywały. Taka sytuacja ma miejsce w mojej partii. Jarosław Gowin ponad 6 lat temu został wybrany na 3-letnią kadencję. Mimo że do jego obowiązków należało zwołanie demokratycznych wyborów prezesa, to przez 3 lata tego nie uczynił – tłumaczył były (?) polityk Porozumienia.

– Jest wstyd, że jako partia staliśmy się troszeczkę memem, żartem i partią bez wyborców. Według ostatnich badań opinii publicznej zbieramy 9 promili poparcia, a Jarosław Gowin, jako wicepremier w ostatnich wyborach zdobył 2 promile całego wyniku Zjednoczonej Prawicy – uczciwie podsumował dokonania Porozumienia Adam Bielan.

Cóż jeszcze możemy do tego dodać? Chyba tylko to, że Bielan dalej uważa siebie za pełniącego funkcję szefa partii. Ostatnie słowo w „memizacji” Porozumienia nie zostało więc jeszcze powiedziane.