Tu chodzi o dorwanie się do kasy. Były poseł PiS o rządowym planie reformy służby zdrowia

Kiedy Andrzej Sośnierz mówi o reformie szpitali, to trzeba przyznać, że zna dogłębnie temat. Za „pierwszego PiSu” był szefem NFZ. Do niedawna zaś posłem Porozumienia Jarosława Gowina, który wspierał rząd Zjednoczonej Prawicy.

Może dlatego Sośnierz nie pozostawia suchej nitki na rządowym planie reformy szpitali, widząc w nim jedynie skok na kasę.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– …wszystko zmierza do tego, żeby dorwać się do pieniędzy z budżetu i z Unii Europejskiej i dzielić się nimi po uważaniu – mówi Sośnierz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

– Powstanie coś takiego jak CEZAL, dawna Centrala Zaopatrzenia Lecznictwa. Inny przykład: centrum usług dla szpitali. W raporcie nie ma szczegółów, ale jak się domyślam, chodzi o centrum, które będzie zlecało remonty. Oczywiście w takim układzie to krewni i znajomi królika będą dostawali zlecenia – mówi dalej były poseł PiS.

– To też już za komuny było, czyli firmy wyspecjalizowane w szpitalach. Wypisz, wymaluj PRL, tylko w jeszcze bardziej scentralizowanej formie […] To po prostu skok na kasę – podsumowuje Sośnierz.