Celne: Czy twierdzenia o rosyjskim źródle afery mailowej należy traktować tak samo poważnie, jak raport podkomisji smoleńskiej?

Brak zaufania do Jarosława Kaczyńskiego, na co zresztą ten polityk pracował latami, zaczyna mieć konkretne skutki. W chwili faktycznego kryzysu, jakim jest wyciek korespondencji rządowej, nikt mu po prostu nie uwierzył.

A Kaczyński grzmiał w Sejmie, że za przeciekiem stoją Rosjanie. I że mają oni już opracowany plan wojny z Polską.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Inna rzecz, że media szybko podły inną, nie mniej prawdopodobną przyczynę wycieku maili. Ma nią być konflikt w gronie najbliższych współpracowników ministra Dworczyka.

– Czy twierdzenia JK o rosyjskim źródle afery mailowej należy traktować tak samo poważnie, jak raport podkomisji smoleńskiej? Czy mniej? Czy bardziej? Może jakieś twardsze argumenty niż słowa polityka, który jest wice liderem rankingu nieufności do polityków? – zauważył trafnie Michał Sułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.