Trzy podwyżki, o których PiS ci nie powie a które zrujnują twój budżet

O tym Morawiecki nie chce powiedzieć Polakom. W najbliższym czasie czekają nas trzy bardzo dokuczliwe podwyżki cen nośników energii. Benzyna może osiągnąć osiem złotych za litr, prąd podrożeje nawet 25%, podobnie ciepło, aż 25%.

Wzrost cen benzyny spowoduje reakcję łańcuchową. Podrożeje wszystko, z usługami włącznie. Nakręci też wzrost inflacji. Wszystko dlatego, że wielki koncern paliwowy zarządzany przez pisowskich towarzyszy, musi jakoś ukrywać straty generowane przez błędne decyzje politycznych nieuków.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wzrost cen prądu jest nieunikniony. Kaczyński wystawia w ten sposób Polakom rachunek za Ostrołękę. To tam wydano kilka miliardów złotych (a nie jeden miliard, jak się powszechnie sądzi) na utopijny projekt, który od samego początku był porażką. Kaczyński i Tchórzewski załatwili nam potężne podwyżki cen prądu swoim zaślepieniem.

Wzrost cen ciepła to również konsekwencja złych decyzji i obsadzania stanowisk głupimi politykami, nie mającymi pojęcia o tym, jak działa system ogrzewania w Polsce. Uzależniony od węgla, bez inwestycji, bez innowacji, stary – jest po prostu bardzo drogi w eksploatacji. Podziękujemy kolejnej mroźnej zimy Kaczyńskiego za wysokie opłaty.

A to dopiero początek cenowego Armagedonu.