Ministrowi rolnictwa woda sodowa uderzyła do głowy. Żądał obsługi VIP na lotnisku

Mamy kilka słów do ministra rolnictwa.

Grzegorz Puda to fatalny minister. W całym kraju trwają protesty rolników, którzy domagają się reakcji na problemy, które występują w tej branży. Ale cóż to obchodzi Pudę, który chce być traktowany jak król. Media ujawniły właśnie, że Puda wściekł się, gdy na lotnisku w Rzeszowie nie było obsługi VIP i zwolnił urzędnika, odpowiedzialnego za podróże służbowe.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Panie Puda! Woda sodowa uderzyła panu do głowy. Minister to służący społeczeństwa a nie oddzielny pan i władca. Latasz pan sobie po kraju na nasz koszt jak Kuchciński a rolnictwo się wali. Robisz pan ustawki z premierem na wypożyczonym sprzęcie rolniczym i chwalisz zagraniczne. Arogancja i brutalne traktowanie ludzi zaprowadzą pana w poczet najgorszych indywiduów władzy. I długo pan ministrem nie pobędziesz.

Zamiast latać po całej Polsce niech pan siada w ministerstwie na dupie i zaprosi do siebie rolników, posłuchać jakie mają przez pana problemy. Niech pan coś zrobi w końcu z tym rolnictwem, bo dorżnęliście je prawie do końca. Za moment będziemy importować żywność, rolniczy ignorancie!

Zwalnianie pracowników tylko za to, że nie odgadli życzenia swojego pana i władcy to objaw arogancji i braku empatii. Tylko za to powinien pan od razu wylecieć z ministerstwa. I zapewne pan wyleci, bo za chwile wyjdą kolejne afery z pana udziałem.

Skandal!

źródło: Gazeta Wyborcza / Onet