Brak karetki i w związku z tym brak możliwości ratowania życia przez wykwalifikowany personel medyczny mają związek ze śmiercią 10-letniego chłopca w szkole, w czasie lekcji WF. Sprawa ta obciąża premiera Morawieckiego, ministra Czarnka i ministra Niedzielskiego. Nie bez winy jest Jarosław Kaczyński – to przez niego w Polsce nie ma karetek, są za to tysiące limuzyn rządowych.

Szokujące wydarzenia rozegrały się w w szkole podstawowej w Kostomłotach, w czasie lekcji WF, gdzie doszło do wypadku, wskutek którego życie stracił 10-letni chłopiec. Chłopczyk spadł drabinki i doznał skomplikowanych urazów. Nie udało się go uratować.

Reklamy

W szkołach nie ma gabinetów pielęgniarskich ani wykwalifikowanej pomocy medycznej. PiS obiecał to w kampanii wyborczej, ale słowa nie dotrzymał. Gdyby w szkole w Kostomłotach była pielęgniarka i lekarz, mogłoby nie dojść do tej strasznej tragedii. Jednak układ władzy okłamał swoich wyborców i tego nie ma.

Nie doszłoby do tej tragedii, gdyby PiS zamiast podwyższać sobie pensje i kupować kolejne limuzyny, dał pieniądze na ratownictwo i służbę zdrowia. 10-latek zginął, bo na miejscu nie było żadnej karetki, która mogłaby do niego przyjechać. To bezpośrednio obciąża premiera Morawieckiego, ministra Czarnka i ministra Niedzielskiego. Najwięcej winy ponosi jednak Jarosław Kaczyński. Brak karetek w Polsce to w końcu sprawa bezpieczeństwa. Jednak wicepremier do spraw bezpieczeństwa nie przejmuje się życiem i zdrowiem Polaków, bo sam korzysta z najlepszej opieki zdrowotnej w naszej kraju a karetka dla niego jest zawsze.

 

Poprzedni artykułPoważna wpadka prezydenta Dudy. Stan wyjątkowy ogłosił … jego rzecznik
Następny artykułInternet śmieje się z Morawieckiego i jego wybuchów na poligonie