W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Mateusz Morawiecki tłumaczył, czy spór z Komisją Europejską może kosztować Polskę miliardy euro. Wstrzymane mogą być bowiem pieniądze z KPO oraz nałożona znaczące kary za zlekceważenie postanowień w sprawie Izby Dyscyplinarnej.
– KE powinna zajrzeć do własnego regulaminu dotyczącego KPO. Tam są ściśle określone terminy, w których Polska powinna otrzymać odpowiedź. My dopełniliśmy obowiązków, odpowiedzieliśmy na wszystkie zadane pytania – przekonywał Morawiecki.
– Uzgodnienia zostały spuentowane konsensusem, negocjacje się zakończyły. Dlatego liczę, że w ciągu najbliższych kilku tygodni nasz KPO zostanie zatwierdzony – mówił szef rządu.
Po czym premier zaczął po prostu zaprzeczać rzeczywistości. Na pytanie o to, dlaczego doszło do sytuacji w której Komisja Europejska wnioskuje do TSUE o kary finansowe dla Polski za ciągle działającą Izbę Dyscyplinarną, premier odparł:
– Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź. Zawarliśmy w niej dwa obszary zmian w ramach systemu dyscyplinarnego dla sędziów.
Prawda, jakie to proste?