Władza bezprawnie atakuje dziennikarzy. Zastraszyć, stłamsić, nie pisać o grzechach władzy.

Prowokacja służb, atak na wolne media i kłamstwa.

Tej władzy nie można wierzyć w żadnej sprawie. Po kłamstwach na konferencji prasowej, na której Błaszczak i Kamiński prezentowali spreparowane materiały pedofilskie wiarygodność ministra spraw wewnętrznych i jego zastępców jest zerowa. W sprawie dziennikarza Wyborczej nic się nie zgadza a całość wygląda na prowokację.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Według naszych źródeł w kręgach władzy cała akcja traktowana jest jako test, sprawdzający jak daleko można posunąć się wobec dziennikarzy. Dziennikarze nie powinni zgodzić się na wydanie komputerów i telefonów ani na wpuszczenie policji bez nakazu. Dziennikarz jest chroniony daleko bardziej, niż wydaje się Kamińskiemu czy Wąsikowi. Prowokacja wobec Wyborczej nie jest przypadkowa. Za chwile będą najścia na mieszkania innych dziennikarzy. Zastraszyć, stłamsić, nie pisać o grzechach władzy. Nie pisać o prominentnym polityku PiS, pedofilu, złapanym przez policję przy okazji afery pedofilskiej na Dworcu Centralnym w Warszawie.

Ta władza jest skorumpowana i chora. Kamiński został złapany na łamaniu prawa i skazany za to na trzy lata więzienia. Jeśli ktoś myśli, że teraz robi inaczej, jest w błędzie. Może bardziej się maskuje, może jest ostrożniejszy. Ale sposoby działania się nie zmieniły.

Władza chce przed nami wszystko ukryć. A naszą rolą jest dowiedzieć się o niej wszystko i pokazać społeczeństwu.

Wczorajsze najście policji było bezprawną prowokacją wobec wolnych mediów. Konsekwencje trzeba wyciągnąć wobec każdego, kto do tego przyłożył rękę: od funkcjonariuszy, przez dowódców aż po polityków PiS.