Terlecki ma koronaworusa. I z tego powodu zaatakował… opozycję

Politycy PiS na swój, specyficzny sposób, są godni podziwu. Nawet chorobę wykorzystują do tego, by zaatakować opozycję.

Wicemarszałek Terlecki otrzymał wczoraj wynik testu na obecność koronawirusa. Żeby było ciekawiej, badanie zostało już wykonane po porannych obradach Sejmu, podczas których Terlecki spotkał się z innymi ważnymi politykami PiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Pojawiły się w związku z tym obawy, że wicemarszałek mógł po prostu przez jakiś czas zarażać. Tak podaje na przykład radio RMF FM.

– Posłom opozycji oprócz zdrowia życzę odrobiny oleju w głowie. Rutynowy test, który wypadł pozytywnie, wykonałem już po moim udziale w rannych obradach Sejmu. Jasne, że na salę nie wróciłem. Posłów, którzy kłamią w tej sprawie, nie warto poważnie traktować – skomentował te obawy Terlecki.

Doprawdy, czy wicemarszałek Sejmu naprawdę nie wie, w jaki sposób roznosi się koronawirus?!