Coraz ciemniejsze chmury wokół premiera Morawieckiego. W przestrzeni publicznej pojawiły się bowiem – słuszne! – pytania o system bezpieczeństwa Polski. Agencja Wywiadu oraz inne służby specjalne powinny ostrzec premiera o możliwych problemach na granicy polsko-białoruskiej na wiele miesięcy zanim te wydarzenia miały rzeczywiście miejsce.

Jeśli premier dostał ostrzeżenie w analizach wywiadu, to co z nim zrobił? Czy przekazał informacje dalej? Dlaczego nie było specjalnego posiedzenia komisji obrony oraz innych ciał, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo? Czemu Polska była kompletnie nieprzygotowana na sytuację na granicy?

Reklamy

Odpowiedzialność Morawieckiego jest tutaj bardzo poważna. To on, jako premier, otrzymuje od wywiadu wszelkie informacje i raporty na temat bezpieczeństwa. Tym razem coś nie zadziałało. Nie chciało mu się czytać? Nie wiedział, że to ważne? Dlaczego tak dziwnie się zachowywał przez długi czas przed wydarzeniami na granicy?

Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie, ale dzisiaj coś najwyraźniej w rządzie nie działa. Sprawy bezpieczeństwa są traktowane byle jak, po macoszemu. I to przeraża, bo mamy premiera który zajmuje się promocją swojego wizerunku, ale o bezpieczeństwie najwyraźniej zapomina.

Poprzedni artykułPILNE: rekordowa inflacja. GUS podał zatrważające dane
Następny artykułPolacy umierają masowo. 1369 zgonów dziennie, to wzrost o blisko 22% w stosunku do roku 2019