Wysokie ceny? Coraz głupsze tłumaczenia rządu PiS

Minister finansów twierdzi, że to nie wina rządu, premier opowiada bajki o rosnących zarobkach a prezydent milczy bez godności. Rząd PiS brnie w coraz głupsze tłumaczenia wysokich cen oraz inflacji i jest coraz śmieszniej. Tylko nie naszym portfelom. A sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Inflacja zmierza szybkim krokiem w stronę 10%.

Za PSL i PO tak nie było. Inflacja była bardzo niska, wyniki gospodarcze coraz lepsze a ludziom żyło się znacznie spokojniej. Politycy PiS bez przekonania mądrzyli się wtedy do kamer, że potrafili by coś lepiej zrobić. Jak widać dzisiaj – nie potrafią.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Głupie tłumaczenia rządu PiS są obliczone na własny elektorat, ale nawet prości ludzie na wsi nie wierzą już w propagandę, bo codziennie widzą w sklepach co się dzieje. Wszystko idzie w górę, jest coraz drożej. To błyskawicznie wpływa na poparcie dla Kaczyńskiego.

Jeśli o spadkach popularności mówi już CBOS, to znaczy, że PiS jest na poziomie dna. Czyli w okolicach realnych 15% może 20%. Reszta to już wyobraźnia polityków. Kaczyński to wie, dlatego desperacko próbuje przedłużyć sobie bytowanie u władzy. Gdy ją straci, jest po nim.