Jeżeli chcecie demokracji, to Polacy muszą wystawić Kaczyńskiemu rachunek za nielegalną inwigilację opozycji. Sikorski tłumaczy dlaczego to ważne

Walka z dyktaturą!

Były marszałek Sejmu i wieloletni szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych opublikował na Facebooku tekst, w którym dobitnie pokazał dlaczego Polacy powinni przejmować się aferą Pegasusa i nielegalną, totalną inwigilacją przeciwników politycznych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Szanowni Państwo!

Czytam opinie, że wielu Polaków nie interesuje afera Pegasusa – podobno w sondażach mówią, że ich nie dotyczy. Mylą się.

Sprawa Pegasusa to gigantyczna afera, którą każdy obywatel powinien wziąć ją pod uwagę, oddając głos w kolejnych wyborach. Dlaczego?

📌 Bo władza kłamie

Po pierwsze dlatego, że politycy PiS i Solidarnej Polski kłamali. ➡️ Najpierw twierdzili, że w Polsce nikt z Pegasusa nie korzysta. ➡️ 21 grudnia Ryszard Terlecki powiedział, że informacje ujawnione przez kanadyjską firmę CitizenLab są „niepoważne”. ➡️ Kilka dni potem wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz zapewniał, że „system Pegasus nie jest na wyposażeniu polskich służb”. ➡️ Na początku stycznia wiceminister sprawiedliwości Michał Woś powiedział: „nie mam wiedzy, co to może być za system”.

➡️ 10 stycznia ukazała się wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika „Sieci”. Stwierdził w niej, że „źle by było gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia” i że kupując Pegasusa „pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny”.

➡️ Wreszcie 20 stycznia Marek Suski powiedział, że o masowej inwigilacji nie ma mowy, bo liczby śledzonych były niewielkie, „nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku”.

🤥 W ciągu miesiąca politycy partii rządzącej przeszli od „zarzuty są absurdalne” przez „nie wiem co to”, po „podsłuchujemy kilkaset osób rocznie”. Rozumiem, że w przypadku tego rządu wielu Polaków przyzwyczaiło się do kłamstw, ale przyzwyczajać się nie powinni.

📌 Bo to może spotkać każdego

Kiedy afera wybuchła dowiedzieliśmy się, że szpiegowane były 3️⃣ osoby – adwokat Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator Krzysztof Brejza. Potem „Gazeta Wyborcza” informowała, że inwigilowano co najmniej 4️⃣0️⃣ osób, w tym byłych członków PiS. Teraz Marek Suski mówi o kilkuset osobach rocznie ❗Nie ma żadnej pewności, że na tym ta wyliczanka się skończy.

📲📲 Poza tym, nawet gdyby Suski przez przypadek powiedział prawdę i co roku pomagierzy Kaczyńskiego włamywaliby się do kilkuset telefonów, to oznacza, że liczba poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt, albo i kilkaset razy większa❗

📼 Pegasus pozwala pobrać wszelkie dane z telefonu, a także zamienić go w dyktafon i kamerę rejestrujące, co w danej chwili robi właściciel. Ten program zasysa całe życie osoby inwigilowanej, a wraz z nim informacje o wszystkich, z którymi się spotykała, rozmawiała, wymieniała sms-y, maile czy wiadomości w mediach społecznościowych.

🔎 Czytelnik może pomyśleć, że nawet jeśli liczba inwigilowanych idzie de facto w tysiące, to i tak jego to nie dotyczy. Wielu ludzi nie utrzymuje kontaktów z politykami, dziennikarzami czy aktywistami. Czy to znaczy, że nie mają się czym martwić❓

💥 Sebastian Kościelnik, wówczas 20-letni, mieszkaniec Oświęcimia w 2017 roku był uczniem technikum i też nie miał nic wspólnego z polityką. Ale pewnego dnia, nie ze swojej winy, zderzył się z władzą. To on kierował fiatem seicento staranowanym przez opancerzone Audi z Beatą Szydło w środku. Od samego początku politycy PiS – na czele z ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych i administracji – przekonywali, że to Kościelnik jest winny wypadku, a kolumna pojazdów z Szydło poruszała się prawidłowo, z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi.

👉 Ignorowano świadków zeznających, że sygnałów dźwiękowych nie było, a lokalnego reportera TVP, który podważył korzystną dla Szydło wersję wydarzeń, zdjęto z anteny i zawieszono. Dziś już w TVP nie pracuje.

👉 W grudniu 2021 roku były funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, Piotr Piątek, przyznał publicznie, że on i jego koledzy składali fałszywe zeznania mające obciążyć Kościelnika. Sprawa pozostaje nierozstrzygnięta do dziś, a Kościelnik twierdzi, że krótko po wypadku jego telefon był podsłuchiwany, a on obserwowany, choć wówczas PiS jeszcze Pegasusa nie miał.

👉 Z władzą może się zderzyć – dosłownie i w przenośni – każdy z nas. Im większe możliwości inwigilacji i wyszukiwania haków ma partia Kaczyńskiego, tym większe możliwości zastraszania i przeczołgiwania obywateli.

📌 Bo mamy prawo do prywatności

🔓 Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii, przekonywała, że gdyby była podsłuchiwana lub w jakiś sposób inwigilowana, to nie miałaby z tym „żadnego problemu”, ponieważ nie ma „nic do ukrycia”. Ale kiedy jeden z serwisów internetowych zaproponował jej, aby na żywo upubliczniała zawartość swojego telefonu, Semeniuk nie odpowiedziała. Nie odpowiedziała też na prośbę dziennikarza Wirtualnej Polski, aby opublikowała swoje wyciągi z konta i ostatnie zdjęcia z telefonu. Najwyraźniej jednak ma coś do ukrycia.

⛔ Dotyczy to nas wszystkich – każdy ma takie obszary życia, którymi nie chce się dzielić. Nie chcemy informować wszystkich o stanie naszego konta, kłopotach ze zdrowiem, rodzinnej kłótni, porażkach zawodowych, itp. Opowiadanie, że „uczciwi nie mają nic do ukrycia” jest więc po prostu głupie – każdy chce i powinien mieć prawo, aby pewne rzeczy zachować dla siebie lub swoich najbliższych. Pegasus nie daje nam na to szans.

📌 Bo macie prawo wyboru

Dlaczego ludzie Kaczyńskiego kłamali w sprawie Pegasusa❓ Odpowiedź jest prosta. Kłamali, bo wiedzą, że wykorzystują tę technologię nie do walki z terroryzmem czy poszukiwania sprawców najcięższych przestępstw, tylko do brutalnej walki politycznej i szukania haków.

🗳️ Wszystko to prowadzi do fatalnego naruszenia uczciwości wyborów. Już poprzednie wybory prezydenckie i parlamentarne były uznane przez misję Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie za „nie w pełni uczciwe.” Głosy policzono prawidłowo, ale nierówny był dostęp partii rządzącej i partii opozycyjnych do mediów publicznych oraz zasobów państwa.

🎲 Najkrótsza definicja demokracji mówi, że to taki system, w którym rząd może przegrać wybory.

⛓️ Walka z niezależnymi sądami, z organizacjami pozarządowymi, przejęcie mediów publicznych i sekowanie mediów prywatnych – poprzez te wszystkie działania Kaczyński chce stworzyć system, w którym, co prawda ludzie głosują, ale rząd nie może przegrać. System inwigilacji w ogóle – a Pegasus w szczególności – to kolejna cegiełka w budowie tego systemu.

📌 Jeśli więc drogi Obywatelu, zależy Ci na zachowaniu prawa do wyboru polityków, którzy sprawują władzę, to sprawa Pegasusa dotyczy także Ciebie. 🔆

źródło: Facebook