Kaczyński beształ Niemcy. Ale takiej reakcji dziennikarzy nie mógł przewidzieć

Lider PiS jest przekonany, że w polskich mediach może opowiadać, co u tylko ślina na język przyniesie. Inna sprawa, że zwykł rozmawiać tylko z tymi tytułami, które są po prostu uzależnione od reklam spółek Skarbu Państwa. Co powoduje, że są to po prostu tuby propagandowe Zjednoczonej Prawicy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tym razem jednak Kaczyński rozmawiał z poważnym, niemieckim pismem „Die Welt”. I kiedy po raz kolejny uderzył w swoją ulubioną antyniemiecką nutę, dziennikarz nie wytrzymał. – Teraz pan przesadza – usłyszał najwyraźniej zdumiony Kaczyński.

– Polska nie jest zadowolona z roli Niemiec w Europie. Powinna być bardziej konstruktywna. Ostatnie dziesięciolecia były właściwie próbą powtórzenia konstrukcji byłego kanclerza Rzeszy Bismarcka: dominacja Niemiec, ale w solidarności z Rosją – perorował Kaczyński.

– Teraz pan przesadza – odpowiedział niemiecki dziennikarz.

Najwyraźniej nikt mu nie powiedział, że słów Naczelnika należy wysłuchać z pokorą. I w żadnym wypadku nie wolno z nimi polemizować.