Kuriozalne słowa Sasina. Polityk PiS sięgnął dna

Jacek Sasin pragnął najwyraźniej zabłysnąć, ale wyszło jak zwykle. Prawdę mówiąc nawet gorzej niż zwykle. Chociaż Sasin przyzwyczaił nas już do tego, że jego wypowiedzi trudno brać serio.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tym razem na antenie Polskiego Radia Sasin przebił sam siebie. Uznał bowiem, że w Polsce są ludzie, którzy chcą zniszczyć pamięć o tragedii w Smoleńsku.

–Z jednej strony wielu wspaniałych ludzi, którzy nie pogodzili się z tymi oficjalnymi wersjami, próbami zakłamania prawdy o Smoleńsku, którzy pomimo często represji, bo to tak trzeba przecież nazwać, represji, ale również wyśmiewania przez te lata, pielęgnowali pamięć. Przez te lata uczestniczyli w różnego rodzaju zdarzeniach, zabierali głos, przychodzili na msze, na uroczystości, składali kwiaty, w bardzo różny sposób tą pamięć utrwalali, budowali pomniki, tablice. Tych ludzi jest naprawdę bardzo wiele i nie mam żadnych wątpliwości, że w tym sensie był to taki ruch, który zmienił Polskę – powiedział Sasin.

– Ta ciemna strona medalu to ci wszyscy ludzie, którzy okazali się, można powiedzieć, wręcz zabójcami tej pamięci, tej prawdy. Tworzyli te kolejne komisje, kolportując fałszywe informacje na temat przyczyn tej katastrofy, którzy że tak chętnie słuchali Rosjan, byli gotowi bardziej wierzyć wersjom rosyjskim niż te, które powstały w dużych, niezależnych ośrodkach, niezależnych komisjach – dodał.

Zabawne, że Sasin najwyraźniej nie zauważył że prawdę o Smoleńsku zabijają ci wszyscy, którzy dla doraźnych, politycznych korzyści plotą o „zamachu” i  „bombach” termo barycznych. I co tam jeszcze ślina na język przyniesie.