Powrót posła. Czyli jak Dominik Tarczyński odpoczywa w polskim Sejmie

Europoseł Dominik Tarczyński słynie z ciągłego wzburzenia moralnego. Sęk w tym, że powody znajduje jedynie wśród polityków opozycji. Bo jak wiadomo działacze Partii są czyści jak łza.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ostatnio na celowniku Tarczyńskiego znalazł Władysław Kosiniak-Kamysz. – Do Komisji Europejskiej wpłynął wniosek o zarejestrowanie inicjatywy obywatelskiej zakładającej likwidację hodowli zwierząt. To kompletny ABSURD! Będziemy bronić normalności i nie zgadzamy się na żadne ograniczenia w produkcji żywności. Musimy zatrzymać to szaleństwo! – napisał się lider PSL. Nieoczekiwanie dając w ten sposób sposobność, by polityk PiS przypomniał o swoim istnieniu.

– „Wpłynął”?! Sam wpłyną? Kraulem? Europejska Partia Ludowe której jesteście realnym, wiernym jak pies członkiem to popiera! Hipokrtyto! Chcecie zabić polskie rolnictwo za kilka europejskich kilku stanowisk dla swoich działaczy z ZSL! Dno – wypalił Tarczyński w mediach społecznościowych.

Nic dziwnego, że jak widać na zdjęciu musiał po takim partyjnym wzmożeniu odpocząć. Wzbudzając tych zakłopotanie wszystkich, którzy mieli okazję obserwować zachowanie europosła PiS w polskim Sejmie.