Antyniemiecka propaganda PiS goni w piętkę. Osiągnęli już próg śmieszności

Natężenie antyniemieckich fobii jakie od kilku dni prezentują politycy Zjednoczonej Prawicy przeszło już wszelkie granice. Tyle tylko, że słowa Kaczyńskiego i jego partyjnych kolegów zamiast napawać grozą, wywołują salwy śmiechu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– W języku angielskim zakazane jest używanie tzw. słowa na N (ang. N-word), czyli obraźliwego określenia osób czarnoskórych. Jak się okazuje – przynajmniej dla niektórych – w polskim języku też istnieje takie słowo – to nazwa naszego zachodniego sąsiada – pisze Artur Bartkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej”.

– Mówiąc szczerze Niemcom w ogóle nic się nie należy – i gdyby to tylko było możliwe, to należałoby im zabrać nie tylko Odrę, ale również Łabę i Ren, które moglibyśmy przejąć w ramach zaliczki na poczet reparacji. No bo wiadomo – dwie wojny światowe idą na ich konto, a wcześniej przecież jeszcze zabory, Krzyżacy i złośliwy margrabia Hodon, któremu ucierać nosa musiał Mieszko – dodaje dziennikarz.

– Jakby tego było Niemcom mało, to po II wojnie światowej cynicznie doprowadzili do powstania Unii Europejskiej tylko po to, aby przyczaić się na kilka dziesięcioleci, po czym w najmniej spodziewanym momencie odebrać Polsce należne jej pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i sypnąć piach w szprychy rozpędzającego się państwa polskiego, które było na najlepszej drodze, by Niemców dogonić i przegonić. No i z tą Odrą to nie do końca wiadomo, bo ona niby płynie z południa na północ, a więc z Polski do Niemiec, ale skoro Józef Stalin mógł zawracać bieg rzek, to mogą to pewnie robić również Niemcy. Szczególnie, aby dopiec Polsce, co – jak wiadomo – jest celem zasadniczym istnienia tego państwa – tak „Rzeczpospolita” kpi z partyjnej propagandy.

Śmieszne? Owszem. Problem tylko w tym, że ludzie którzy na serio powtarzają te wszystkie banialuki rządzą naszym państwem. Więc mówiąc za Gogolem, z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie.

Źródło: Rzeczpospolita