Kto jest winien brutalizacji życia politycznego? Dziwne wnioski polityka PiS

Świadomość skali nienawiści i hejtu dewastujących polską politykę dotarła już nawet do polityków Prawa i Sprawiedliwości. Tyle tylko że wyciągają z tego swoje, dosyć dziwaczne wnioski. Bo winna nie jest propaganda sączona dzień w dzień z upartyjnionych, państwowych mediów lecz… opozycja.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Sytuacja w Polsce rzeczywiście stała się nieznośna. To jest bardzo przykre, ale nie mam żadnych złudzeń co do Donalda Tuska i sposobów działania opozycji, która już dawno przekroczyła barierę jakiegoś cywilizowanego sporu – opowiada Ryszard Legutko, europoseł PiS.

– To jest wpływ polskiej opozycji, która zniszczyła sferę publiczną. Tam wpompowano taką ilość chamstwa, wulgarności, schamienia, że w zasadzie nie jest możliwa jakakolwiek normalna wymiana zdań, wobec tego większość tych, którzy odczuwają pewien dyskomfort czy dysgust woli milczeć. Odbudowanie tej sfery publicznej będzie bardzo trudne – przekonywał Legutko.

– Oczywiście, wypuszczono tego potwora i w tej chwili właściwie nie ma innej możliwości dla opozycji. Opozycja stała się więźniem własnej strategii, własnego programu, który polega właśnie na rosnącej agresji, brutalizacji – dodał bliski współpracownik Kaczyńskiego.

No i proszę powiedzieć, czy to nie jest świat na opak? Po tylu latach dewastowania życia publicznego przez PiS, wszystkiemu okazuje się winna opozycja. Zapewne dlatego, że protestuje przeciwko budowie w Polsce autorytarnego systemu z Jarosławem Kaczyńskim na czele.