Obajtek przyjął fatalną dla PiS strategię obrony

Daniel Obajtek pogrążą siebie i PiS. Afera z utrzymywaniem wysokich cen paliw i narażaniem milionów Polaków na przepłacanie za paliwo oraz inflację a także druga, z niekorzystną umową z Saudami, z powodu której nasz kraj stracił kontrolę nad Lotosem, są zbyt poważne, by można było od nich uciec. Obajtek przyjął najgłupszą możliwą linię tłumaczenia się.

Utrzymywanie przez kilka miesięcy wysokich cen paliw, co napompowało inflację i wydrenowało miliardy złotych z kieszeni kierowców, Orlen tłumaczy m.in. chęcią uniknięcia kolejek na stacjach i wykupywania paliwa. Tylko wyjątkowo głupi i naiwny wyborca mógłby to zaakceptować, bo jest to tłumaczenie nie tylko nieprawdziwe ale przede wszystkim najmniej prawdopodobne. Druga wersja, którą sufluje m.in. Morawiecki, mówi o chęci uniknięcia szoku cenowego na stacjach – i co ciekawe, to jest przynajmniej częściowo prawdziwe, ale dla wyborcy nieakceptowalne. Konsekwencja jest jedna, utrata przez PiS głosów – uważają komentatorzy sceny politycznej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Druga afera Obajtka jest z kolei dla niego nie tylko obciążająca, ale grożą za nią bardzo poważne karne. To sprawa sprzedaży Lotosu Saudom. Sprzedaży o wiele za tanio, bez zachowania kontroli nad rafinerią. Orlen unika tłumaczenia ceny, natomiast twierdzi że kontrola pozostaje, co stoi jednak w sprzeczności z ujawnionymi zapisami umowy. Zaprzeczanie faktom w obliczu dokumentów to desperacja. I znowu, odstrasza od PiS wyborców, szczególnie umiarkowane centrum oraz niezdecydowanych – wyjaśniają eksperci sceny politycznej.

Afera Lotosu i afera z cenami paliw będą kosztować PiS kilka procent poparcia, chyba że Kaczyński wyrzuci Obajtka, do czego może zresztą niedługo dojść. Inaczej partia Kaczyńskiego popełni wyborcze samobójstwo.