Okazuje się, że Zbigniew Ziobro nie może liczyć na lojalność partyjnych kolegów. Zwłaszcza że gołym okiem widać, że szansa wspólnej listy Suwerennej Polski i PiS zaczyna się rozmywać.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sygnał dał Zbigniew Cymański, jeden z europosłów partii Ziobry. Polityk dał do zrozumienia, że swoje przystąpienie do Suwerennej Polski uzależnia od rozmowy z Ziobrą. I że nie wyklucza powrotu do PiS.
– PiS całkowicie zmienił politykę społeczną. Jest jeden front w Zjednoczonej Prawicy, można zmieniać miejsce strzeleckie, ale nie można zmienić frontu. Wbijanie klina i dzielenie Zjednoczonej Prawicy – dla mnie ani PiS, ani Solidarna, ani Suwerenna Polska nie jest najważniejsza. Dla mnie najważniejszy jest efekt globalny. Przeciwnicy tylko czekają na to, żeby podzielić Zjednoczoną Prawicę – mówi Cymański.
Ciekawe, kto następny uzna, że „front” w Zjednoczonej Prawicy jest ważniejszy niż polityczny los Zbigniewa Ziobry?